Muzyka

Spełnianie marzeń – SHURE 5575LE

Zawsze miałam słabość do Elvisa Presleya, tak jak mam słabość do starych czasów, w których nie było mi dane żyć. Stare lata kojarzą mi się z różnymi ikonami. Jedną z ikon był dla mnie jeden z mikrofonów Elvisa, bo przecież miał ich wiele.

Zawsze chciałam mieć taki klasyczny, stary mikrofon. Nigdy nie myślałam, że przyjdzie mi go mieć teraz.

Już w domu, już przetestowany na graniu, najpiękniejszy jakiego widziałam – SHURE 5575LE. Jest to edycja limitowana. Mój egzemplarz jest 5 w Polsce, a 5319 na świecie. Bez wątpienia jest unikatowy. Odróżnia go od tradycyjnego modelu 55SH czerwone wypełnienie, rozmiar (mój jest ogromny), na pewno oprawa, specyfikacja, budowa.

Wersja 5575LE powstała, aby uczcić 75 urodziny ojca mikrofonu 55 Unidyne.

A oto i on

IMG_9580 kopia

W tym pudle znajduje się mikrofon w walizce

IMG_9585 kopia

Mamy również podstawę na mikrofon oraz kabel mikrofonowy

IMG_9594 kopia.jpg

W kopercie mamy certyfikat autentyczności i hołd złożony przez Rose L. Shure, Prezes Shure Incorporated, 2 plakaty, specyfikacje no i oczywiście gwarancje.

IMG_9588 kopia.jpg

IMG_9590 kopia.jpg

IMG_9591 kopia.jpg

IMG_9592 kopia

Mikrofon był już ze mną na graniu, więc był użytkowany w normalny sposób. Moje wrażenie są bardzo pozytywne. Byłam nastawiona na to, że pewnie szału nie będzie, bo kiedyś już słyszałam jak zachowują się tego typu mikrofonu, a tutaj szok. Słychać na prawdę ładnie, tak jaskrawiej, ciężko to opisać. Nie było łatwo się na niego przestawić, ponieważ pole kierowania głosu jest duże i chwilami jest różnica w głośności. Myślę jednak, że praktyka pozwoli mi go umocować najwygodniej no i oczywiście ustawić. Tutaj po prostu podłączyliśmy go, jak poprzedniego i tyle.

Cóż powiedzieć. Ja dalej nie dowierzam, że go mam, że jest mój. Jestem pod jego ogromnym wrażeniem, bo jest taki piękny!

IMG_9595 kopia

Dodaj komentarz